Nocny spacer

Poszedłem na spacer
Przez świat ponury i ciemny,
Przez pustkę i spokój.
Z najlepszym przyjacielem
Każdego artysty.
Z księżycem.

Przeprowadził mnie przez niebo,
Ujrzałem wszystkie gwiazdy.
A gdy byłem spragniony
On napoił mnie... natchnieniem.
Oświecił mnie bardziej niż słońce.

A potem... nie wiem.
Nie wiem co się stało.
Po prostu... odszedł.
Za cicho, za skromnie,
Na pewno zbyt szybko.
Ujrzałem tylko światło,
Budzące się słońce.

Der nächtliche Spaziergang

Bin spazieren gegangen
durch die graue und dunkle Welt
durch die Leere und Stille
Mit dem besten Freund
jedes Künstlers,
Mit dem Mond.

Durch die Himmelsgewölbe hat er mich geführt,
Alle Sterne konnte ich sehen.
Als ich Durst hatte,
Gab er mir Eingebung zu trinken,
Erleuchtete mich heller noch als die Sonne.

Und dann ... weiß nicht mehr
Was war los, weiß nicht mehr.
Er ist einfach ... fortgegangen
Etwas zu leise, so zu bescheiden,
Etwas zu plötzlich, das ist sicher.
Ich merkte nur das Licht,
Die aufwachende Sonne.

Wątpię

Ponieważ zwątpienie
Jest prostotą
człowieka.

Wątpię, Gdy próbuję się
Oszukać.
I wmówić sobie,
Że nie ma wyjścia
Z tej sytuacji.

Wątpię,
Ujawniając Całego siebie.
Swoje prawdziwe
Oblicze.

Wątpię,
Ponieważ człowiek
Nie jest Bogiem.

Nie wątpi
Jedynie Bóg. Zwątpi raz,
Pierwszy i ostatni,
W czasie zwanym
Apokalipsą.

Zweifel

In Zweifel gerate,
da die Verzweiflung die Unverfänglichkeit
des Menschen abspiegelt.

In Zweifel gerate,
wenn ich mich selber
betrügen vermag,
und mir es selbst einrede,
jene Lage ausweglos sei.

In Zweifel gerate,
mein Ganzes
an den Tag legend,
meine Maske fallen lasse.

In Zweifel gerate,
weil ein Mensch
kein Gott ist.

Nur Gott
zweifelt nicht.
Wird einmal zweifeln,
zum ersten und letzten,
zur Apokalypsezeit.

Dzieci

Pytania dzieci są
Jak ten feniks,
Który odradza się
Z popiołu,
Który umiera,
By zakosztować
Życia.

Rodzice są jak
Ogień,
Który spala
Pytania,
Pozostawiając
Na chwilę
Spokój,
Popiół.

Dzieci
Pytają i pytają,
A potem milkną.

Lecz odradzają się
Poznają odpowiedzi,
Milkną
Ze świadomością.

Lecz potem się rodzą,
By znów o coś spytać.

Jak ten feniks...

Die Kinder

Kinderfragen sind,
- dem Phönix ähnlich;
Von der Asche
wiederauflebend
verschwinden
wie gestorben,
um Leben
zu genießen.

Die Eltern sind,
- dem Feuer
ähnlich;
alle Neugierde
verbrennend,
um die Ruh-Überreste
zu geniessen.

Die Kinder,
- fragen und fragen,
und verschweigen,

Um wieder
auf-zu-fragen.
Von dem Sinnen
wiederauflebend,

um zu fragen.
Dem Phönix

ähnlich...

Mój dom

Mój dom jest tutaj,
Na ojczystej ziemi,
Na mojej ziemi.
Tutaj jest mi dobrze.

Codzienność ponura,
Ale bezpieczna.
Spokojna, choć boli.

Jak zwykle
Tu wstaję.
Jak zawsze
Usypiam.
Jak co dzień
Walczę z życiem.

Tutaj się smucę,
Tutaj się cieszę.
Za moim oknem,
Domowym oknem,
Jak zwykle słychać
Muzykę słowika.

Jak zawsze.

Mein Haus

Mein Haus ist da
In vaterländischen Landen,
auf eigenem Boden.
Da geh´s mir wohl

Der Alltag düster,
aber sicher,
ruhig wenn auch schmerzlich.

Wie immer
stehe ich hier auf.
Wie immer
schlafe ich hier ein.
Tagtäglich
lebe voll

Da bin ich betrübt.
Da freue ich mich.
Zu meinem Fenster hinaus,
dem Hausfenster,
ist die Nachtigal-Musik
zu hören.

Wie immer.

Rozmowa z oceanem

Szum oceanu
Przyćmiewa szum
Codziennych myśli.
Delikatny piasek
Zasypuje całoroczne
Porażki.
Oddalając się
Od szarych realiów.

Rozmawiać
Z oceanem,
Słuchać szumu
Jego słów,
Każdego z osobna
I wszystkich razem.
Odpowiadać spokojnym
Biciem serca.

Rozmawiać z potęgą
Przewyższającą ludzkość.

Das Weltmeergespräch

Das Ozeanrauschen
überschattet das Summen
der Alltagsgedanken.
Milder Sand
überschüttet
Jahresschlappen.
Von der Alltagsgraue
weg sein.

Mit dem Weltmeer
sprechen,
Hören das Säuseln
seiner Worte,
einzeln und allesamt.
Zu Antwort ruhiges
Herzklopfen
geben,

mit der die Menschheit
übersteigender Wucht sprechen

Most

Zbudował most,
Połączył
Oazę szczęścia
Z piekielną męką.
Dobro ze Złem.

Pesymizm i optymizm
Uzyskały
Wspólną maskę.
Miłość i nienawiść
Schronił pod jednym dachem.

Niebo i ziemia
Związane
Jednością.
Cierpienie i zbawienie
Zdobyciem nagrody.

Zbudował most,
Most nad nicością.
Na połączeniu
Ustanowił... świat.

Die Brücke

Hat 'ne Brücke gebaut
und damit
Glücksoase mit Höllenqualm
Gute mit Bösen
verbunden.

Pesymismismus und Optimismus,
dieselbe
Gesichtsmaske tragen.
Liebe und Hass
beherbergte.

Der Himmel und die Erde
ins Ganze
eingeschlossen.
Leid und Erlösung
zu Lohn werden.

Hat 'ne Brücke über Nichts
gebaut.
Und dazwischen
... die Welt aufgestellt.

Prawie to powiedział

Prawie to powiedział,
Już się zakochał.
Wszystko wokół obumarło,
Liczyła się tylko ona.
Liście codzienności
Pospadały z drzew.

Serce chwilowo
Zamarło z zachwytu.
Fascynacja jej
Kobiecością
Pogrążyła rozum
W depresji.
Ona przezwyciężyła
Wszystko.
Stała się kontrargumentem
Definicji rozumu.

Chciał jej powiedzieć
"Kocham Cię".
Zanim to zrobił,
Ona umarła.

Nahezu hat es gesagt

Nahezu hat es gesagt,
Schon hat sich verliebt.
Alles drum herum abgestorben.
Zählte nur sie.
Alltagsblätter
von den Bäumen abgefallen

Für einen Augenlick blieb
das Herz vom Entzücken stehen.
Faszination mit ihrer
Weiblichkeit
verlor den Verstand
im Trübsinn
Sie hat alles
überwunden,
Wurde zu Gegenargument
vom Verstandsformel.

Er wollte ihr sagen
"Ich liebe dich"
Bevor ausgedrückt...
Sie war tod.

Najgorszy wynalazek

Wynalazł człowiek,
Uwiecznił Lucyfer,
Najgorszy wynalazek.

Haniebnie zdobi
Życie każdego
Człowieka.

Jedyny w swoim
Rodzaju. Nieodłączny,
A niepotrzebny.

Wynalazł człowiek,
Uwiecznił Lucyfer.
Nienawiść.

Eine schlimmste Erfindung...

Der Mensch hat erfunden,
Verewigte der Luzifer,
'ne schlimmste Erfindung.

Sie schmückt schändlich,
Jedermann
Leben.

Einzigartig.
Unentbehrlich,
doch unnötig.

Der Mensch hat erfunden,
Verewigte der Luzifer.
Den Hass.

Artysta

Ze śpiewu słowika
Tworzy symfonię,
Pustą polanę
Przekształca w las.

Nie tylko patrzy,
Nie tylko widzi,
On dostrzega.

Budując wyobraźnią,
Przechodzi realia,
Szarą codzienność
Prostego świata.

Der Künstler

Vom Nachtigalsgesang
Schafft Symfonie,
Eine leere Waldwiese
Verwandelt in den Wald.

Nicht nur schaut,
Nicht nur sieht,
Er merk.

Mit Phantasie bauend,
überschreitet Realien,
den grauen Alltag
des gemeinen Diesseits.